Wakacje, podróże, spotkania. Przyjemne, lecz w obecnych postcovidowych czasach też niebezpieczne – tym bardziej że atakują kolejne mutacje wirusa. Odporność naszego organizmu jest tu kluczowa, ale równie istotne jest unikanie sytuacji zwiększających ryzyko.
W szerszym ujęciu „organizmami” są również nasze środowisko, firmy, organizacje, miasta i państwa. Ich odporność na zagrożenia ma dziś ogromne znaczenie. Najdobitniej przekonała się o tym Ukraina po agresji Rosji. Ale także europejskie kraje, w tym Polska, stoją przed wyzwaniami, które wymagają gotowości do reagowania – zwłaszcza wobec skutków zmian klimatu, takich jak powodzie, wichury czy przerwy w dostawie wody, prądu i internetu.
Nie mniej niepokojące są zagrożenia związane z bezpieczeństwem cyfrowym, a także skutki politycznych zmian, np. odcięcie funduszy pomocowych czy zmiany w polityce zagranicznej i wewnętrznej po przejęciu władzy przez nową opcję polityczną.
Ukraińska szkoła odporności
O tym, czym może być skuteczna odporność, można przeczytać w książce „Odporność i solidarność. Ukraińskie społeczeństwo wobec wojny”, wydanej przez Fundację im. Stefana Batorego. Publikacja ta pokazuje mechanizmy, strategie i dobre praktyki, które stosuje ukraińskie społeczeństwo w ekstremalnych warunkach wojennych.
Zawarte tam przykłady są cenną inspiracją nie tylko dla władz państwowych i samorządowych, lecz także dla aktywistów społecznych oraz każdego z nas – obywateli. To, co pozostaje pytaniem otwartym, to czy zechcemy się tej lekcji nauczyć.
Rosyjska propaganda robi wszystko, by zdyskredytować wszystko, co pochodzi z Ukrainy. Tym bardziej znaczenia nabiera krytyczne myślenie, umiejętność sprawdzania źródeł informacji i ostrożność wobec treści rozpowszechnianych w internecie – to także element odporności.
Odporność jako proces
Zgodnie z opinią ekspertów nie da się zbudować pełnej, stuprocentowej odporności na wszystkie zagrożenia. Odporność to proces, który wymaga ciągłej aktualizacji, uczenia się i adaptacji.
Często myślimy, że wystarczy dobrze zorganizowany system obrony cywilnej, zapewnienie dostaw energii, wody, żywności, sprawna sieć transportowa czy rozwinięte systemy opieki zdrowotnej i cyberbezpieczeństwa. To wszystko oczywiście bardzo ważne – ale niewystarczające.
Równie istotne są czynniki społeczne: motywacja, umiejętność współpracy, zaufanie społeczne i gotowość do działania w trudnych warunkach. Doświadczenie Ukrainy potwierdza, że w takich sytuacjach to właśnie społeczeństwo obywatelskie może odegrać kluczową rolę.
Społeczeństwo obywatelskie jako siła odporności
W warunkach wojennych wiele zadań zwykle zarezerwowanych dla państwa przejęły oddolnie działające grupy obywateli: udzielano pomocy wojsku, opiekowano się rannymi i przesiedlonymi, organizowano ewakuację, dokumentowano zbrodnie wojenne.
Pojawiły się inicjatywy weryfikujące informacje w mediach, jak StopFake i Detector Media, a tzw. higiena informacyjna trafiła do szkolnych programów nauczania.
Dobrym przykładem infrastruktury wspierającej odporność są punkty niezłomności, czyli miejsca, gdzie w kryzysie zapewnia się podstawowe warunki życia – ciepło, wodę, prąd, internet. Równolegle państwo wprowadziło ulgi podatkowe wspierające działalność wolontariatu.
Kultura i wartości jako fundament odporności
W sytuacji wojny priorytety państwa skupiają się na obronie i bezpieczeństwie, ale społeczeństwo obywatelskie kontynuuje działania w obszarach mniej wspieranych – edukacji, kulturze, pomocy społecznej.
Badania wykazują silny związek między kulturą narodową a zdolnością społeczeństwa do reagowania na zagrożenia. Wartości takie jak wolność, sprawiedliwość, duchowość czy solidarność wzmacniają jedność społeczną, a tym samym – odporność.
Niezależność energetyczna i cyfrowa
W czasie wojny szczególnego znaczenia nabrała kwestia niezależności energetycznej. Ukraińcy masowo zaczęli wykorzystywać mobilne źródła zasilania – generatory, stacje ładowania, panele słoneczne, turbiny wiatrowe.
Ta adaptacyjność i kreatywność, wynikające z trudnych doświadczeń, okazują się bezcenne w sytuacjach blackoutów i przerw w dostawach prądu.
Zależność od energii i systemów cyfrowych jest dziś tak duża, że jakikolwiek brak prądu oznacza paraliż: nie działają komputery, telefony, internet, kasy w sklepach, bankomaty, a nawet poczta.
To rodzi pytania o zasadność całkowitego przejścia na systemy cyfrowe bez zabezpieczenia ich tradycyjnymi odpowiednikami.
Odporność czy wygoda?
Czy lepiej mieć tanią żywność z drugiego końca kraju, czy nieco droższą, ale lokalną? Czy efektywniejsza będzie jedna wielka elektrownia, czy raczej wiele małych, rozproszonych źródeł odnawialnych? Czy inwestować w centralne lotnisko, czy w gęstą sieć dróg i kolei?
Coraz więcej takich pytań przebija się do debaty publicznej. To moment, w którym musimy na nowo przemyśleć równowagę między wygodą a bezpieczeństwem.
Tekst zawiera fragmenty artykułu Olhi Reznikowej „Wojna jako sprawdzian odporności państwa i społeczeństwa” z książki „Odporność i solidarność. Ukraińskie społeczeństwo wobec wojny”, Fundacja im. St. Batorego, Warszawa 2025.
Autor: Piotr Znaniecki




